9 sklepów w całej Polsce to już jest spore wyzwanie. Żeby być na bieżąco, wiedzieć co się dzieje w każdym mieście, w każdej naszej galerii handlowej, co jakiś czas po prostu wsiadamy w samochód i robimy taki mały Tour de Pologne. To dla mnie szalenie istotne – nie stracić z pola widzenia tego, co dzieje się na pierwszej linii frontu. Obserwuję klientów, rozmawiam z dziewczynami. Otwieram notatnik i zapisuję wszystkie uwagi, pomysły. Taka wyprawa jest zawsze bardzo intensywna. W aucie jeszcze pracujemy – dzwonimy, mailujemy. Nie ważne jak wcześnie wyjedziemy z Poznania, zawsze okazuje się, że trzeba się śpieszyć, że gdzieś są korki. Często nawet nie mamy czasu nic zjeść w ciągu dnia i pierwszy posiłek jemy dopiero o 20.00 – po całym dniu spotkań i drogi. Za to kawy pijemy aż za dużo ;)
2 dni. 950 kilometrów. 4 miasta. 5 naszych butików. 11 wypitych kaw. i 2 Anie! :)