Taka sytuacja: niedzielna edycja Dzień Dobry TVN, temat poważny: plebiscyt „Ludzie Wolności”, prowadzony wspólnie przez Gazetę Wyborczą oraz TVN, pani Henryka Bochniarz (chyba nie trzeba przedstawiać!) i ja. Jednym słowem – wyzwanie.
Stres oczywiście był. Szczególnie dzień przed. Już tyle mam tych wystąpień za sobą, na dużej sali, na mniejszej sali, przed studentami, w Pałacu Prezydenckim, w telewizji. A i tak przed programem nie byłam w stanie zjeść śniadania… ;)
Na szczęście w Dzień Dobry TVN jest tak miła atmosfera, że po przekroczeniu progu, stres gdzieś powoli topnieje i znika. Na całym piętrze panuje przyjemny rozgardiasz, przewija się mnóstwo ludzi: zaproszeni goście, gwiazdy, scenarzyści, producenci, fotografowie, operatorzy, dźwiękowcy. Wszyscy pracują w szalonym rytmie, to jest świat, gdzie każda minuta czasu antenowego jest na wagę złota. 12 minut rozmowy to już dużo, bo za chwilę wchodzimy z nowym wątkiem! Ciągle coś się dzieje: teraz 5 minut na gotowanie, potem przenosimy się na kanapy, potem chwila przerwy – w telewizji leci nakręcony wcześniej materiał, ale już za 3 sekundy wracamy, kamera, akcja, start! Bartosz Węglarczyk chwilę przed wejściem na antenę skarży się, że od rana nie może dopić swojej kawy – oni co chwilę zmieniają miejscówkę, a kawa zostaje na poprzedniej.
Pod ścianą jest cały rząd luster i krzeseł – to miejsce, gdzie dzieje się magia :) Zajmuje się mną przemiły pan makijażysta, którego pasją, jak się okazuje, jest biżuteria i kamienie szlachetne! Więc przez cały czas rozmawiamy: o biżuterii z czasów carskiej Rosji, o naszyjnikach z filmu Wielki Gatsby, o kamieniach. I nagle, mimo zmęczenia po intensywnym tygodniu pracy, wyglądam ślicznie i promiennie. Szczerze mówiąc, myślę, że to nie tylko make-up. To też ekspresowa terapia: taka miła rozmowa, tuż przed wejściem na antenę :)
Jest chwila opóźnienia, więc z panią Henryką Bochniarz siadamy na „nieoficjalnej” kanapie (na backstagu), i spokojnie rozmawiamy. Akcja dzieje się teraz w kuchni u pani Gessler, więc po chwili możemy przesiąść się na „oficjalną” kanapę – z całą Warszawą w tle. I dalej rozmawiamy.
Pamiętam moją poprzednią wizytę w DDTVN, i tą milisekundę pustki w głowie po tym, jak usłyszałam pierwsze pytanie. Tym razem zupełnie tak nie było – z panią Henryką płynnie przeszłyśmy od rozmowy nie na wizji do rozmowy na wizji, po prostu grono rozmówców nam się powiększyło – dołączyła do nas Kinga Rusin, Bartosz Węglarczyk. A po chwili jakieś 600 000 telewidzów.
Tyle moich opowieści z backstage’u. Treści samej rozmowy nie będę zdradzać – przekonajcie się sami. Zapraszam do obejrzenia całego materiału na oficjalnej stronie DDTVN (link).
O 10:30 już było po wszystkim, i w nagrodę poszłyśmy sobie naszym AK-teamem (dwie Anie) na dużą kawę i pyszne ciasto czekoladowe do kawiarni obok. A co, należało się :)
Pozdrawiam,
Miałam na sobie:
naszyjniki DROPS / pierścionek HEARTBEATS / bransoletki DECO ze stali szlachetnej / delikatną bransoletkę z nowej kolekcji, która trafi do butików juz za chwilę :)
Świetny występ:)
Szanowna Pani Aniu, bardzo chciałabym napisać o Pani firmie moją pracą licencjacką z zakresu marketingu. Jeśli Pani byłaby tak uprzejma i zgodziłaby się Pani udzielić mi kilku informacji byłaby wdzięczna za kontakt.
Już odpisuje na maila :)